Obserwujemy zmianę klimatu w Europie środkowej.
Czy czasem w tych nowych warunkach klimatycznych, nie byłoby z pożytkiem dla nas, uczyć się (w dni mające pow.35 st.) gasić pragnienie w sposób, jak to robią wszyscy ci ktorzy z upałem radzą sobie od zawsze?
Np.w Maroku pija się goracą slodką herbatę z dodatkiem mięty.
Jako że u nas nie jest ciągle gorąco (narazie ;-), byłby to dobry moment do wypróbowania swojej ulubionej ciepłej herbaty, czy naprawdę ugasi nasze pragnienie i nas ochłodzi.
Z lodami i zimnymi napojami poczekajmy, na czasy gdy temperatura spadnie poniżej 30 st., ponieważ tak naprawdę chłodzimy tylko język i co najwyżej gardło, a już od tego odcinka organizm szybciutko ogrzewa nasz posiłek lub płyn, i zużywa dużo wiecęj energii, w efekcie czego pocimy się, i jak nie jesteśmy odpowiednio nawodnieni osłabiamy się.
Pocenie się ma przynieść ulgę, jest bowiem naturalną klimatyzacją, aby jednak zdrowo się pocić musimy zadbać o dobre nawadnianie.
Dobrze nawodnimy organizm jedząc surowe warzywa i wybrane owoce, pijąc ziołowe herbaty w niewielkich ilościach regularnie rozdzielonych na cały dzień, pijąc wodę ze szczyptą soli kłodawskiej lub himalajskiej, albo z dodatkiem kwasku askorbinowego, tylko w ten sposób dostarczymy wody z potrzebnymi mu do życia solami mineralnymi.
Jako propagatorka DDP wiem z doświadczenia, że warto jest zrezygnować z białka zwierzęcego, i zastąpić je białkiem roślinnym, albo w dzień z owocami - żadnym, wynikiem tej zamiany będzie zmniejszona potliwość.
Chcę podkreślić, że pocenie się jest bardzo ważną funkcją usuwania toksyn, prosty wniosek - mając ich mniej pocimy się mniej!
Bądzmy twórczy i odszukajmy nasze rodzime zioła, i parzmy te które nam smakuja, dobierając je tak by przynosiły nam ulgę i siłę.